Dzwonkówka, Błyszcz i Koziarz - Beskid Sądecki
Przebieg trasy:
Nowy Sącz - Moszczenica - Skrudzina - Przehyba - Skałka - Rokita - Kuba - Przeł. Przysłop - Dzwonkówka - Błyszcz - Jaworzynka - Koziarz - Suchy Groń - Wojakówka - Okrąglica - Brzyna - Jazowsko - Podegrodzie - Nowy Sącz
Opis trasy:
Dziś przetrzemy żółty szlak pieszy na odcinku od Dzwonkówki, przez Błyszcz, Jaworzynkę, Koziarz, Wojakówkę i Ogrąglicę do Brzyny. Ale po kolei... Aby się dostać na Dzwonkówkę wybieramy znaną już dobrze trasę na Przehybę z drobną modyfikacją - do Skrudziny dojeżdżamy od strony Moszczenicy a nie od Gołkowic, jak to zwykle robimy. Pogoda wyśmienita, ani za ciepło ani za zimo więc schronisko na Przehybie zdobywamy w stosunkowo dobrym czasie (jak na nasze amatorskie możliwości). Chwila odpoczynku, rzut oka na Tatry. O! Jakieś ogromne ptaszysko lata nad świerkami - niestety na zdjęciu z komórki nie prezentuje się tak dobrze jak w rzeczywistości. To orzeł przedni.
Czas ruszać dalej, wybieramy czerwony szlak pieszy i podobnie jak w opisywanej wycieczce "Skałka i Przysłop" kierujemy się przez Herślową polanę na Przełęcz Przysłop. Szlak przybiera urozmaiconą formę od kamienistej drogi leśnej do jakże lubianej wąskiej, ubitej ścieżki. Jest flow!
Nie trudno zauważyć, że pewne fragmenty czerwonego szlaku (zwłaszcza odcinek Skałka - Przysłop) z roku na rok są coraz bardziej zniszczone przez pojazdy mechaniczne (czytaj: motocykle i quady).
Spotykamy miłośnika MTB, jadącego w przeciwnym kierunku niż my, wymieniamy kilka zdań jednogłośnie psiocząc na temat zrytych i zdewastowanych odcinków szlaku. (Pozdrawiamy!) i jedziemy dalej.
Po drodze zaliczamy jeszcze "skrzyneczkę" z międzynarodowej zabawy w Geocaching i już jesteśmy na przełęczy przed Dzwonkówką.
Czerwonym szlakiem wspinamy się na Dzwonkówkę - tu warto skorzystać z drogi leśnej (odbić w prawo), która biegnie tuż obok szlaku a wkrótce łączy się z nim. Tym sposobem docieramy do skrzyżowania szlaków żółtego z czerwonym. Na drzewie turystyczne drogowskazy "Krościenko 1 h 30min" i "Łącko 3 godz, 15 min." a pośród nich ten najbardziej osobliwy z napisem "Himalaje 2 lata".
Żółty szlak z czerwonym łączą się by tuż przed szczytem się rozdzielić. Czerwony odbija w lewo i biegnie do Krościenka a żółty w prawo do Łącka. Dokładnie po środku rozwidlenia znajduje się Dzwonkówka, porośnięta młodziutkim lasem. Oba szlaki trawersują górę i biegną przez niezalesione zbocza Dzwonkówki. Wybieramy czerwony szlak z widokiem na Tatry :-).
Teraz zjazd w dół a po około 300 metrach odbijamy ostro w prawo na drogę leśną, która niebawem połączy się z żółtym szlakiem. Śmiało można się trzymać tej leśnej drogi, która częściowo pokrywa się z żółtym szlakiem, ale dla prawdziwych miłośników MTB może być momentami nudnawa. My ciśniemy żółtym :-).
Co jakiś czas mijamy odsłonięte miejsca raczące nas ładnymi widokami. Docieramy w bezpośrednie sąsiedztwo wzniesienia o dźwięcznej nazwie Błyszcz. Tu bierze swój początek zielony szlak pieszy, zwany papieskim. Odbijając w lewo, na Błyszcz, dotrzemy do ołtarza papieskiego. My jednak staramy się trzymać żółtego szlaku w związku z czym kierujemy się na Jaworzynkę.
Zaczynają się pierwsze problemy z nawigowaniem, żółty szlak od Błyszcza jakby bardziej zaniedbany - widocznie musiał ustąpić miejsca zielonemu, bardziej uczęszczanemu.
Na Jaworzynce błądzimy, o mały włos nie zjeżdżamy do zielonego szlaku, ale na szczęcie zareagowaliśmy w porę i obraliśmy odpowiedni kierunek na Koziarz.
Tu przydaje się mapa lub nawigacja turystyczna bo żółty szlak jakby nagle stracił wszelkie oznakowania w terenie. Kierujemy się wg. naszej nawigacji GPS na próżno szukając biało-żółtych malowideł na drzewach. Dobra, Koziarz zdobyty.
Wprawdzie słońce nieubłaganie zniża się z każdą minutą, ale nie mamy odwrotu - napieramy do przodu. Mijamy Suchy Groń i docieramy na Wojakówkę, beskidzkie i gorczańskie wzgórza prezentują się przepięknie w blasku zachodzącego słońca. Teraz tylko dwa szczyty (południowy i północny) Okrąglicy i powinniśmy złapać asfalt.
Musimy opuścić las jak najszybciej bo nie mamy odpowiedniego oświetlenia umożliwiającego jakąkolwiek jazdę w terenie. Diodowe lampki "bezpieczeństwa" sprawiają, że to my jesteśmy widoczni dla innych, natomiast nie mają nic wspólnego z oświetleniem drogi przed nami. Oba szczyty Okrąglicy zdobyte, słońce zaszło za horyzont.
Jest noc a my szukamy asfaltu, szukamy bo zakład energetyczny z jakiejś przyczyny wyłączył uliczne latarnie w przysiółku Jaworzynka. No to jesteśmy w... lesie. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie i lampki diodowe :-) = patologia! Jedziemy asfaltem po omacku w kierunku Brzyny, balansując na krawędzi (być albo nie być) i mając nadzieję, że nie wylądujemy za chwilę w przydrożnym rowie. Koszmar! (czytaj: kolejne zadanie, zaopatrzyć się w odpowiednie oświetlenie)
Nareszcie most na Dunajcu i Jazowsko z OŚWIETLONĄ drogą nr 969, którą wracamy do domu. Jeszcze tylko bliskie spotkanie 3-go stopnia z nietoperzem gigantem, który okazał się przepiękną, białą sową :-). A to wszystko widzieliśmy z odległości kilku metrów! Warto? Oczywiście, że tak!!! Są rzeczy bezcenne, które nam się przytrafiają, za całą resztę tata płaci kartą Visa ;-P .
Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Google Map i Kamap format *.kml
dla Garmin format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.