Wiosenny wypad w zachodnie części Beskidu Niskiego
Przebieg trasy:
NNowy Sącz - Kamionka Wielka - Kamionka Górna - Bratyszowiec - Terpackie Niżne - Kamianna - Przeł. Krzyżówka - Łabowa - Nawojowa - Nowy Sącz
Opis trasy:
Wiosna tego roku jest dość kapryśna. Kwiecień plecień wciąż przeplata i mamy pogodę w kratkę. Primaaprilisowa sobota zachęcała do wypadu na dwóch kółkach. Długo nie myśląc spakowaliśmy niezbędnik, sprawdzili ciśnienie powietrza w kołach i jazda w teren. Generalnie pomysłu specjalnego nie było, jak to mówią "pełen spontan".
Ruszyliśmy ścieżką w górę biegu Kamienicy, słonko przygrzewało dość mocno a przy progach wodnych pojawili się pierwsi miłośnicy promieniowania UV. Spacerowym tempem dotarliśmy do Jamnicy. Obrawszy kurs na Kamionkę, zupełnie pustym asfaltem kręciliśmy w równie rekreacyjnym tempie, co dotychczas.
W Kamionce - bynajmniej nie z powodu wymuszenia postoju - wsunęliśmy porcję lodów, podziwiając przy okazji murowany kościółek pw. św. Bartłomieja. Na strychu kościoła znajduje się letnia kolonia rozrodcza (zwana potocznie "porodówką") nietoperza podkowca małego. To jeden z najmniejszych nietoperzy występujących w Polsce.
Nieco dalej, po lewej stronie drogi dostojnie prezentuje się w wiosennym słońcu charakterystyczne urwisko skalne starego kamieniołomu. Odsłonięty przekrój zbocza pozwala zobaczyć strukturę skał fliszu karpackiego, z jakiego zbudowane są Beskidy i Pogórze.
Jedziemy dalej, zupełnie pustą dziś asfaltówką w górę doliny Kamionki. Wąska droga wznosi się najpierw łagodnie, później nieco mocniej. Końcówka podjazdu jeszcze bardziej zwiększa nachylenie, zmuszając nas do mocnego naciskania na pedały.
Mijamy po lewej kaplicę i docieramy na rozstaje dróg. Przy dobrej przejrzystości powietrza, możemy podziwiać stąd urokliwe, zalesione pagórki najbardziej wysuniętej na zachód części Beskidu Niskiego.
Opuszczamy asfalt i polną drogą opadamy do przysiółka Bratyszowiec. Następnie leśnym, szerokim traktem wspinamy się na Terpackie Niżne. Podjazd nie jest ani długi, ani stromy a otaczający las odkrywa przed nami swoje tajemnice.
Kolejne metry mijają szybko i przyjemnie, dróżka cyklicznie wznosi się i opada, dając, przy umiejętnym wykorzystaniu nachylenia terenu, mnóstwo frajdy z jazdy. Wkrótce docieramy do zdewastowanej, wąziutkiej asfaltówki łączącej Boguszę z Kamianną. Skręcamy na południowy-wschód i zaczynamy kolejny, leśny podjazd. Przecinamy żółty szlak pieszy biegnący pasmem Czerszli, Tokarni i Koziego Żebra i odbijamy na wschód, opuszczając zniszczony asfalt opadający do przeł. Nad Kamianną. Szeroka szutrówka lekko wznosi się, przecina niebieski szlak pieszy i ostro opada do centrum Kamiannej.
Ta niewielka miejscowość słynie z doskonałych miodów i innych produktów pszczelarskich oraz apiterapii - czyli leczenia chorób produktami pszczelimi. Warto rzucić okiem na zabytkową cerkiew pw. Kosmy i Damiana oraz zwiedzić pasiekę Barć na terenie której znajduje się skansen pszczelarstwa - naprawdę warto!
Opuszczamy miodową krainę i kręcimy opadającą na wschód drogą w kierunku Polan. Wkrótce odbijamy w prawo, na południe i docieramy do ogromnego miejsca piknikowego.
Idealna miejscówka na pasywny wypoczynek. Pojemny parking, dużo miejsca "siedzącego", kominek i grill w sąsiedztwie użytku ekologicznego. Dwa stawy będące stanowiskiem fauny i flory podczas naszych odwiedzin obfitowały w ekscesy godowe żab. Jak to mówił Jerzy Stuhr w Seksmissji "Ja tu widzę niezły burdel" ;-). Parking grillowy naprawdę fajny i godny polecenia.
Dobra, spontan to spontan, więc jedziemy dalej na południe, mając nadzieję, że złapiemy jakąś ścieżkę i wylądujemy w okolicy Nowej Wsi. Droga leśna była tak szybka i łatwa, że daliśmy się ponieść emocjom co skutkowało wylądowaniem na serpentynach drogi nr 981 w przysiółku Skoroniste.
No to jesteśmy w ... Jedyna opcja to podjazd asfaltowymi serpentynami na "passo della Krzyżówka". Kręcimy w górę! Ruch samochodowy znikomy, więcej motocyklistów niż czterokołowców. Docieramy na Krzyżówkę. Dość tej niekontrolowanej przygody, czas wracać do domu.
Korzystając z prawie pustej w dniu dzisiejszym drogi tniemy w dół do Łabowej, osiągając chwilową prędkość ponad 80 km/h - (co za barany!). Nasze najmocniejsze ogniwo w ekipie (Kasia) coś tam mamrotało podczas zjazdu do Łabowej, ale dzielnie dotrzymywało nam tempa. Jak się później okazało nasz Terminator zjeżdżał na samych rafkach bo złapał gumę na Krzyżówce. Cóż, zjechać w dół na góralu z prędkością 80km/h "każdy głupi potrafi", ale z przebitą dętką nie zauważając zbytniej różnicy - tylko nasza Kasia. W Łabowej usłyszeliśmy uwagi, że coś z rowerem było nie tak bo strasznie "latał na boki podczas zjazdu". Hmm. trudno mu się dziwić - dętka do wyrzucenia a dzielny Continental ocalił obręcz zachowując się niczym samochodowy "Run Flat". Po wymianie dętki, nieco już spokojniej, dotarliśmy do domu cali i zdrowi. Na liczniku wybiło 70 km a GPS pokazał ponad 1500m przewyższeń. Zabawa wyśmienita! Było fajnie, klimatycznie i jak zwykle z przygodami. Polecamy trasę! (a nie zjazd przez 9 km na flaku :-))
Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Google Map i Kamap format *.kml
dla Garmin format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.