Łabowska Hala i Wilcze Doły
Przebieg trasy:
Nowy Sącz - Łabowa - Feleczyn - Hala Łabowska (1064 m.n.p.m.) - Hala Pisana (1044 m.n.p.m.) - Jaworzyna Kokuszczańska (969 m.n.p.m.) - Ogórkowa - Wilcze Doły (786 m.n.p.m.) - Nad Garbem (781 m.n.p.m.) - Żeleźnikowa - Nowy Sącz

Opis trasy:
Tradycyjnie, z Nowego Sącza, rozpoczynamy kolejny wypad w góry. Obieramy kierunek Krynica i w drogę. Jedziemy drogą 75 Nowy Sącz - Krynica, aby po około 40 minutach dojechać do Łabowej.
Tu chwila odpoczynku i z drogi głównej odbijamy w prawo na Uhryń, jednak nie jedziemy do Uhrynia (droga za kościołem odchodzi w lewo) lecz pedałujemy prosto w górę, aby bo kilkuset metrach skręcić w prawo na Feleczyn. Teraz pniemy się cały czas w górę wzdłuż Feleczyńskiego Potoku, mijamy stawy z pstrągami i docieramy do szlabanu. Wąski asfalt pnie się w bukowym lesie ciągle w górę, od czasu do czasu niewielkie prześwity w drzewostanie ukazują nam rąbek pięknych widoków. Droga pnie się cały czas do góry. Po pewnym czasie widzimy drogę odbijającą ostro w lewo, jednak my nadal pniemy się ostro w górę. Droga wspina się trawersem w kierunku Hali Łabowskiej. Docieramy do szlaku rowerowego, biegnącego z Wierchomli, przez Runek, Halę Łabowską aż Maciejowej. Skręcamy w lewo aby dotrzeć do schroniska PTTK na Łabowskiej Hali.

Tu należy się odpoczynek. Jemy obiadek (pyszne i świeże racuchy a na deser oscypek z żurawiną), spożywamy napoje chłodzące i rozmawiamy z turystami. Zbiera się na burze, zarówno my jak i inni turyści i cykliści, postanawiamy przeczekać tą niepewną pogodę aby określić dalszy plan wędrówki. Burza wydaje się odchodzić w kierunku Wierchomli.

Ponieważ mamy w planie wrócić do domu czerwonym szlakiem (to główny szlak Beskidu Sądeckiego), po konsumpcji i 2 godzinnym byczeniu się, wsiadamy na nasze kolaski i pedałujemy w stronę Wierchów nad Kamieniem. Jedziemy rekreacyjnie, mijamy Wierchy nad Kamieniem, Halę Martynową i docieramy do Hali Pisanej.
W tym miejscu z rekreacyjnego pomykania, rozpoczynamy nerwowo ostry maraton. Czemu? Burza z Wierchomli zawróciła i ostrzeliwuje nas z lewej strony, po prawej stronie inna burza nadciąga od strony Łabowca pohukując głuchymi pomrukami. Jedziemy coraz szybciej i coraz bardziej nerwowo. Po kilkunastu minutach docieramy na Jaworzynę Kokuszczańską gdzie dopadają nas dwie burze waląc piorunami dookoła. Jest bardzo nieprzyjemnie, jesteśmy na samej górze, na odsłoniętej hali a nad nami ścierają się dwie ogromne burze, grzmoty następują zaraz po błysku, za plecami słychać trzaski jakby ktoś łamał suche wielkie drzewa. Zaczyna "prać żabami". Pędzimy jak na Mistrzostwach Świata byleby zjechać z tego otwartego terenu, docieramy do rozwidlenia szlaków czerwonego, niebieskiego i zielonego. Skręcamy w zielony bo tam jest najjaśniej. Ostra jazda w dół po kamieniach, później już spokojniej. Jesteśmy w Wilczych Dołach, burza została w tyle, słychać w oddali głuche dudnienia. Żyjemy :-). Trochę odpoczywamy kontrolując sytuację na niebie. Jest dobrze, jakby się rozeszło po bokach. Kierujemy się już spokojnie zielonym szlakiem w kierunku Nowego Sącza podziwiając piękne panoramy i odchodzące na horyzoncie burze. Trzymając się zielonego szlaku wracamy przez Żeleźnikową i Porębę do Nowego Sącza. Po drodze zahaczamy o myjnię aby spłukać błoto z naszych rumaków. Było trochę nerwowo ale fajnie.

Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Kamap i Google Map format *.kml
dla innych format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.