Hala Łabowska i spontaniczne zwiedzanie jaskiń na rowerze ;-)
Przebieg trasy:
N. Sącz - Nawojowa - Łabowa - Feleczyn - Hala Łabowska - Wierch nad Kamieniem - Barnowiec - Czaczów - Nawojowa - N. Sącz
Opis trasy:
Plan na dzisiejszy dzień był bardzo prosty: odwiedzić schronisko PTTK na Hali Łabowskiej, pobajdurzyć z gospodarzem schroniska, wypić "izotoniki z piwniczki" i przy okazji dostarczyć przewodniki rowerowe naszego autorstwa. Później miał być długi odpoczynek i powrót optymalną trasą do domu.
Pierwsza część planu została zrealizowana doskonale. Z Sącza szybko dotarliśmy do Łabowej i stamtąd zaatakowaliśmy Halę Łabowską kręcąc przez Feleczyn. Schronisko osiągnęliśmy w dobrym czasie. Pomimo soboty nie było wielkiego tłoku, choć turystów nie brakowało. Klimatyczne miejsce jakim niewątpliwie jest schronisko na Łabowskiej przyciąga fajnych i pozytywnie zakręconych miłośników przygody. Tak też się stało tym razem.
Podczas naszego leniuchowania na ławach pod schroniskiem, spotkaliśmy niezwykle sympatycznych turystów pieszych i amatorów dwóch kółek. Podjęliśmy również "kesza", do którego przymierzaliśmy się już kilka razy lecz zawsze przy jego lokalizacji odpoczywała mniejsza lub większa grupa turystów. Ponieważ w Geocashing'u wskazana jest dyskrecja, odszukanie skrzynki na Hali Łabowskiej wiecznie odkładaliśmy w czasie. Dziś się udało :-) Dzięki tej "skrzynce" poznaliśmy świetnych, młodych i pozytywnie nakręconych rowerzystów i geokeszerów z jakże bliskiego naszym sercom Rytra. Szybko znaleźliśmy wspólny język i nasze dalsze plany spokojnego i optymalnego powrotu do domu legły w gruzach. Kolejny raz sprawdziła się magia Hali Łabowskiej i czar wyjątkowo niekomercyjnego schroniska.
Tak więc wspólnie z Kingą, Adrianem i Łukaszem popedałowaliśmy czerwonym szlakiem w stronę Wierchu nad Kamieniem. Już nieraz wspominaliśmy w opisach naszych wycieczek, że obszar ten nafaszerowany jest osobliwymi ostańcami i wychodniami skalnymi oraz jaskiniami szczelinowymi.
To idealne miejsce, aby poszukać "keszy" ukrytych w jaskiniach: W Pękniętej Skale (Kopie), św. Szczepana i Niedźwiedziej. Miejsce z pewnością idealne, ale nasze stroje (zwłaszcza plastikowe buty SPD) średnio nadawały się do eksploracji podziemnej części Beskidu Sądeckiego. Na szczęście nasi nowi przyjaciele byli lepiej przygotowani.
Dzięki temu udało się znaleźć i zaliczyć jaskinię W pękniętej kopie oraz jaskinię św. Szczepana. Niestety ostro opadający i cholernie ciasny korytarz Niedźwiedziej, pomimo odwagi i przygotowania Łukasza i Adriana uniemożliwił dotarcie do końca jaskini. Potrzebna będzie długa lina - już jesteśmy wstępnie umówieni na grotołazowe przygody.
Po świetnie spędzonym czasie pożegnaliśmy naszych nowych znajomych i ostro opadającą leśną drogą dotarliśmy do nieco szerszej i łatwiejszej technicznie szutrówki. Po kilkudziesięciu metrach odbiliśmy w prawo i opadającą doliną Potoku Czaczowiec, prowadzącą przez Barnowiec, wylądowaliśmy w Czaczowie - niby masło maślane a jednak ma sens :-). Asfaltem przez Nawojową wróciliśmy do domu, po drodze zaliczając grilla u dziadków :-).
Pobierz trasę wycieczki w formie śladu GPS:
dla Google Map i Kamap format *.kml
dla Garmin format *.gpx
Najedź myszką na wykres wysokości terenu (profil trasy) i przesuwaj wskaźnik od lewej strony wykresu do prawej a zobaczysz, w którym punkcie podróży będzie z górki a w którym pod górkę.